Sierpniowe testowanie-Błyskawiczny lifting

Sierpniowe testowanie-Błyskawiczny lifting


BŁYSKAWICZNY LIFTING SOS

NA "KURZE ŁAPKI"


Producent pisze:

Bogata, silnie skoncentrowana formuła Błyskawicznego Liftingu SOS na „kurze łapki”, dzięki połączeniu zaawansowanych składników aktywnych z nowoczesną technologią SOS Lift & Hyaluron™, widocznie redukuje „kurze łapki” i zmarszczki wokół oczu. Zapewnia intensywny i długotrwały efekt liftingu (napięcia skóry), głęboko nawilża i wygładza skórę.

Moje zdanie:

Jak na razie nie potrzebuje takiego typu kosmetyków ( mam dopiero 19 lat ),jednak nic nie może się zmarnować. Testowania podjęła się moja mama,która była ciekawa tego produktu już wcześniej ale jakoś nie mogła się na niego skusić.
Krem a raczej żel pod oczy jest bezwonny i bezbarwny.Konsystencja jest zwarta jednak szybko się wchłania i nie obciąża delikantej skóry pod oczami.Warto pamiętać o tym by nakładać naprawdę cienką warstwę regularnie by uzyskać oczekiwany efekt.

Podsumowanie:

Po codziennym,regularnym i odpowiednim stosowaniu moja mama zauważyła znaczną poprawę konturu oczu. Tzw kurze łapki w przypadku mojej mamy stały się płytsze i mniej widoczne. Dzięki podręcznej i praktycznej tubce podczas nakładania można zaaplikować odpowiednią i wystarczającą ilość produktu.Mimo profesjonalnej serii Face Therapy Professional cena jak na taki produkt jest niska ok.17,50 zł.



Dziękuje bardzo firmie Eveline za możliwość przetestowania ich nowości kosmetycznych.A was zapraszam do odwiedzenia ich strony gdzie można uzyskać wyczerpujące informację a ponadto skontaktować się z pracownikami KLIKNIJ TUTAJ
Sierpniowe testowanie-Sun Care wodoodporny olejek  do opalania

Sierpniowe testowanie-Sun Care wodoodporny olejek do opalania




OLEJEK DO OPALANIA

SUN CARE SPF 10


Ciężko jest testować produkt do opalania końcem sierpnia i przez wrzesień ale mnie na szczęście udało się złapać ostatnie promienie słońca :)


Producent pisze:

Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne, działające w synergii z olejkiem arganowym, skutecznie przeciw-działa procesom starzenia się, poprawia elastyczność i jędrność skóry. Preparat szczególnie polecany dla osób o ciemnej karnacji, które szybko się opalają i nie ulegają poparzeniom. Zaawansowany technologicznie system fotostablinych filtrów UVA i UVB oraz β-karoten zapewniają profesjonalną ochronę skóry przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Witamina E, zwana „witaminą młodości”, zabezpiecza przed działaniem wolnych rodników oraz przed-wczesnym procesem starzenia się skóry. Olejek arganowy oraz ekstrakt z orzecha włoskiego głęboko odżywiają, nawilżają, ujędrniają i chronią przed nadmiernym przesuszeniem naskórka. β-karoten wzmacnia i utrwala efekt opalenizny.

Moje zdanie:

 Obowiązkowo muszę wspomnieć o bardzo przyjemnym zapachu,który posiada ten olejek.Buteleczka o pojemności 150ml jest bardzo wydajna oraz praktyczna dzięki temu że w opakowaniu zastosowano atomizer,który znacznie ułatwia aplikację. Konsystencja jest typowa dla tego typu kosmetyków oleista i mocno wyczuwalna na skórze. Zawarty w produkcie olejek arganowy nawilża,odżywia i chroni skórę dzięki czemu po opalaniu nie miałam spieczonej czy przesuszonej skóry-możliwe że to też przez to że nie było zbytnich upałów podczas mojego testowania.

Podsumowanie:

 Lubię kosmetyki,które są praktyczne i łatwe w użyciu. Olejek w spray'u sprawia że nie muszę się martwić o to czy użyłam wystarczającej ilości preparatu i czy dobrze ją zaaplikowałam. Równomiernie rozprowadza się na skórze i chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Minusem dla mnie jest to że po każdej kąpieli zalecane jest użycie olejku jeszcze raz ( jak wspaniale by było gdyby starczył 1 raz na cały dzień bez dodatkowych aplikacji).Cena ok.16 zł może odstraszać ale raz kupiony olejek starczy na całe wakacje a nawet dłużej.



Sierpniowe testowanie-Balsam ultranawilżający extra soft

Sierpniowe testowanie-Balsam ultranawilżający extra soft


G

 BALSAM ULTRANAWILŻAJĄCY

 EXTRA SOFT


Producent pisze:

Ultranawilżający balsam do ciała o przedłużonym działaniu łączy w sobie całe bogactwo formuły szwajcarskiej o silnych właściwościach nawilżających. Już po pierwszym zastosowaniu przynosi natychmiastową ulgę suchej skórze, w tym także atopowej. Zmniejsza szorstkość, łuszczenie i swędzenie skóry. Przywraca odpowiedni poziom nawilżenia nawet bardzo przesuszonej skórze, zapewniając długotrwałą regenerację. Delikatna, szybko wchłaniająca się formuła pozostawia skórę gładką i satynowo miękką.

Moje zdanie:

Moja skóra nie jest jakoś wybitnie sucha ale do dobrze nawilżonej też nie należy. Pewne jest to że producent nazwał ten balsam ultranawilżającym  nie bez przyczyny. Konsystencja jest tak jakby oleista,lecz zwarta dzięki czemu nie rozlewa się przy dozowaniu z pompki ( bardzo przydatna rzecz ).
Doszłam do wniosku że moje nogi są najbardziej suche z całego mojego ciała więc to je najczęściej smarowałam. Po nałożeniu produktu mamy uczucie chłodzenia i uczucia "mokrych nóg". Skóra już po 2-3 dniach stosowania jest nawilżona i aż  milsza w dotyku.Balsam oferuje 24-godzinne ekstremalne nawilżenie. W moim przypadku przez cały dzień miałam nawilżone ciało,przez noc spałam ale czy było to ekstremalne nawilżenie to myślę że to raczej zwykłe nawilżenie. Jedynym minusem w mojej ocenie może być zapach,który nie każdemu przypadnie do gustu ponieważ jest dość specyficzny i ostry.

Podsumowanie:

Moim zdaniem balsam jest świetny na letnie dni by nawilżyć a nawet ukoić opalone ciało. Bardzo przydatna okazuje się pompka,dzięki której dozuje się odpowiednią ilość kosmetyku. Opakowanie którym ja dysponowałam tj. 350ml wystarcza na bardzo długo.Dla mnie jest to duży plus ponieważ nie śpię na pieniądzach a balsam jest dla skóry  bardzo potrzebny.










Sierpniowe testowanie: Eveline  3w1 Multi Action

Sierpniowe testowanie: Eveline 3w1 Multi Action

Przez sierpień miałam okazję testować 4 nowości firmy Eveline. Przetestowałam,oceniłam,zrecenzowałam a teraz podzielę się tym z wami:) Na pierwszy ogień idzie:


 3w1 60-SEKUNDOWY WYSUSZACZ,UTWARDZACZ,NABŁYSZCZACZ
PRZEDŁUŻONA TRWAŁOŚĆ I WYSOKI POŁYSK LAKIERU


Producent pisze:

Kompleksowe rozwiązanie 3 w 1, które zapewnia szybki i trwały manicure. Wysusza lakier w ciągu 60 sekund, utwardza i nadaje wysoki połysk. Przełomowa technologia oparta na kompleksie Long-Gloss Complex tworzy na paznokciach trwałą i lśniącą warstwę, która chroni i przedłuża efekt manicure'u nawet do 10 dni! Dodatkowo sprawia, że paznokcie są o wiele mocniejsze, nie rozdwajają się i nie żółkną. Maksymalnie utwardza i zwiększa ich odporność na uszkodzenia mechaniczne. Zawiera filtry, które chronią lakier przed blaknięciem i matowieniem.

Moje zdanie:

Moja pierwsza próba wymówienia pełnej nazwy zakończyła się śmiesznym seplenieniem :)
Byłam bardzo ciekawa produktu ponieważ z natury jestem niecierpliwa i prawie za każdym razem gdy malowałam paznokcie to zawsze musiałam o coś zachaczyć lub rozmazać lakier:(
Testowanie zaczęłam od momentu gdy tylko go otrzymałam.Szczerze się zdziwiłam gdy nałożyłam lakier,odczekałam 2 minuty a następnie pokryłam paznokcie preparatem.
 Zauważalne jest mocne utwardzenie płytki paznokcia oraz wysoki połysk( co mnie bardzo cieszy )
Producent zapewnia przedłużenie trwałości lakieru nawet do 10 dni. Szczerze się przyznam że tego punktu osobiście nie sprawdziłam,ponieważ po 5 dniach ( z paznokciami w idealnym stanie ) nie wytrzymałam i zmyłam by zmienić kolor.Preparat jest przezroczysty w przeciwieństwie do odżywki Eveline 9w1.

Podsumowanie:

Preparat spełnił wszystkie moje oczekiwania.Mocne lsniące paznokcie i trwały kolor to to co dla mnie ważne przy manicurze. Cena ( w moim rossmanie ok.12zł /12ml ) sprawia że każdy może sobie pozwolić na piękne paznokcie każdego dnia, w każdej sytuacji nawet jeśli jesteśmy mocno spóźnione ( a mnie to często spotyka )



Lost in love

Lost in love

Wstawanie o 7 rano w sobotni poranek nie należy do najlepszych sposobów rozpoczęcia weekendu, szczególnie jak się jest takim leniem jak ja. Ale zebrałam sie i równo o 8 stawiłam się w szkole gotowa na dodatkowe zajęcia z egzaminu,który już na mnie czyha :D Po 3 godzinach wróciłam do domu i bez zbędnych ceregieli porwałam OLĘ na zdjęcia. Dziś było to wyjątkowo łatwe, bo zwykle stroni od robienia mi zdjęć.
Do siwej stonowanej tuniki dobrałam dawno nieużywany kapelusz i jesienne botki.Jedynym ożywieniem pod względem kolorystycznym są neonowo żółte kolczyki "kotwice" i zegarek.
















Blogerki warte Poznania

Blogerki warte Poznania


Jakiś czas temu przeglądając forum MP natchnęłam się na post o spotkaniu  blogerek w Poznaniu. Postanowiłam się trochę udzielić i w taki oto sposób zostałam współorganizatorką spotkania wraz z Marcelką-Fashion.

Po ustaleniu daty,miejsca i godziny przyszedł czas na odliczanie :P Spotkaliśmy się w dość małym gronie ( przyszło 10 dziewczyn ) w Bon Bon Cafe Manufakturze Słodyczy w Poznaniu.

W planie była prezentacja firmy Mazidła niestety osoba prowadząca się rozchorowała tuż przed spotkaniem i przekazali nam świetne ( tak myślę po wstępnym zapoznaniu się ) kosmetyki.

Na spotkaniu zjawiła się za to Pani Monika z moma by MoMa, która mnie osobiście rozkochała w swoich dziełach. Na moje szczęście Pani Monika była tak miła że ufundowała nam bony prezentowe na zakup swoich (genialnych) bransoletek.

Spotkanie bardzo mi się podobało. Poznałam bardzo miłe osoby i śmiem twierdzić że o każdej z dziewczyn mogę spokojnie sklecić zdanie lub dwa :)




Za tą szybą można było stworzyć własnego lizaka:P


Pani Monika z moma by MoMa i jej dzieła:)






I Prawie wszystkie  w komplecie:)


część zdjęć pochodzi z bloga: http://stylishsideoflife.blogspot.com/



Z Marysią udało nam się umilić spotkanie obecnym dziewczynom upominkami od sponsorów:


Original Source, Laborium Pilomax, Loompex.pl, PISTIL, MadCATshop, StylePit, ButikLOLA, Paese, Efektima, Mazidła, ArtGarden

Chcecie zobaczyć co otrzymałyśmy?:P

Outfit

Outfit

 Deszcz i zimno to coś czego najbardziej nie lubię. Niestety dzisiaj cały dzień pochmurny i deszczowy.Ale na poprawę chumoru dodaje zdjęcie z wczoraj kiedy aura była bardziej sprzyjająca.W końcu udało mi się namówić Ole żeby zrobiła mi kilka zdjęć :) Efekty widać poniżej.W takim stroju pojawiłam się w Poznaniu podczas spotkania blogerek,o którym więcej już wkrótce. Chabrową koszulę  zestawiłam ze spodniami w kolorze zgniłej zieleni. Do tego najwygodniejsze szpilki pod słońcem ( mimo że były kupione o rozmiar za małe ) i mój ulubiony naszyjnik z grubym sznurkiem i perłami.






                                                    koszula:New Look // spodnie:Bershka // naszyjnik Pistil //



Wieszak na biżuterię DIY

Wieszak na biżuterię DIY

Zdarza Ci się że podczas przygotowań do  "wielkiego wyjścia" lub zwykłego spaceru zdajesz sobie sprawę że twoja biżuteria przypomina wielki kłębek wełny?

Mnie to się zdarza bardzo często czego nikomu nie życzę. Jednak znalazłam na to sposób :)
Przeglądając blogi natchnęłam się na ciekawe projekty organizerów na biżuterię. Zainspirowana sama postanowiłam zmienić mój stary wieszak w przydatny gadżet. Taki wieszak ma swoje zastosowanie nie  tylko dla korali, łańcuszków i naszyjników ale też bransoletek i jak widać opasek do włosów.

Wykonanie jest dziecinnie proste,a materiały które wykorzystamy to :

* drewniany wieszak
*papier ścierny ( do oczyszczenia )
*metalowe haczyki( równie dobrze mogą być małe gwoździe jak w moim przypadku )
*cienkie paski materiału

Po przetarciu i zaznaczeniu odpowiednich odległości wbijamy ustaloną ilość gwoździków.
Materiałem owijamy drewno tak by było całe zakryte.Koniec tasiemki unieruchamiamy na tylnej części pinezką bądź taśmą. I w ten sposób mamy gotowy i odnowiony wieszak na biżuterię.








































Secret garden

Secret garden

Oprócz zwiedzania podstawowych miejsc i atrakcji turystycznych miałam okazje odwiedzić wyjątkowe miejsce.Ciche,spokojne i zaczarowane.Pewnie słoneczne popołudnie spędziliśmy w oddalonym o kilka minut jazdy pociągiem parku.Tylko to całkiem inny park w porównaniu do tych które mijamy codziennie.Rozległy staw,kaczki,drzewa i jeżyny wokół. Ciesze się że mam kochaną osóbkę która mnie zabiera w tak piękne miejsca :*













Ice rose

Ice rose

Wstawanie o 6.00 rano nie należy do przyjemnych rzeczy. Przynajmniej nie dla mnie a już zwłaszcza nie dla moich oczu. Mimo delikatnego demakijażu moja skóra wokół oczu następnego ranka bardzo sucha i podrażniona.

Na moje szczęście od miesiąca używam "lodowej róży" od FRIDGE.  Wreszcie znalazłam krem dzięki któremu delikatna część mojej skóry jest nie tylko nawilżona,elastyczna i odżywiona ale również pozbywa się porannej opuchlizny i jednocześnie nabiera pięknego zapachu.Czemu lodowej? Produkty tej mają niezwykle krótki termin ważności,dlatego jak sama nazwa wskazuje należy je przechowywać w lodówce by utrzymać świeżość i najwyższa jakość tych kosmetyków.

Do tej pory nie spotkałam się z bardziej naturalną i ekologiczna marką kosmetyków. Zupełnym zaskoczeniem było dla mnie to że firma ta posiada własną plantację na której hoduje kwiaty i zioła wykorzystywane do produkcji tych niezwykłych i luksusowych kosmetyków.Każdy pojemniczek jest ręcznie napełniany i sygnowany nazwiskiem osoby odpowiedzialnej.

Prócz wysokiej jakości,braków konserwantów i alkoholu rozpieszcza swoje klientki miłymi akcentami.Każde opakowanie kremu do twarzy ozdobione jest kryształkiem Swarovskiego  a dodatkowo za każde szklane opakowanie zwrócone po zużyciu otrzymujemy "kwiatki",które dzięki odpowiedniej ilości możemy wymienić na prezent-kolejny idealny ( wg mnie ) kosmetyk!

Po kliknięciu w linki możecie nie tylko więcej ale też dokładniej poczytać o tych kosmetykach.








Znacie tę markę? Używałyście kiedyś? Jakie macie opinie? :)
Copyright © 2014 fashionsmachines , Blogger